PodróżePrzygoda

Europejska przygoda – Paryż i Benelux

Ile można zwiedzić w nieco ponad tydzień? Jak się okazuje – naprawdę bardzo wiele. Kilkuosobowa grupa Dusterowiczów z Duster Off Road Team Poland wybrała się w 3 samochody na mały podbój Europy. Motywacją dla wyjazdu było spotkanie się z niemiecką off-roadową grupą Dusterową D.O.T. (Duster Overlanding Team), która organizowała swój pierwszy oficjalny zlot. Wykorzystując ten fakt, postanowiliśmy zwiedzić nieco Europy. Europejska przygoda – Paryż i Benelux!

Europa – przygoda z Dusterami w tle

Zobacz koniecznie film z wyjazdu Dusterami po Europie!

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Heidelberg

O naszych wyjazdach poczytasz też na łamach czasopisma OFF-ROAD.PL!

W drogę wyruszyliśmy bardzo wczesnym sobotnim rankiem weekend przed świętami Wielkanocnymi. Droga przebiegła bez przygód i z racji, że udało się nadrobić trochę czasu – zdecydowaliśmy się na przystanek w Heidelbergu. W tej mieścinie leży potężny XVI-wieczny zamek wykonany z charakterystycznego czerwonego piaskowca. Oprócz wyjątkowej barwy zamek słynie z obszernych ogrodów i tego, że znajduje się w nim prawdopodobnie największa beczka wina na świecie. Po małej przerwie na zwiedzanie ruszyliśmy w dalszą drogę, nocą docierając do Metz, gdzie spędziliśmy nockę w samochodach. Warto zaznaczyć, że byliśmy przygotowani od początku na fakt, że część noclegów spędzimy w autach, a przerwy na jedzenie odbędziemy gównie w pięknych okolicznościach przyrody – byliśmy oczywiście wyposażeni w kuchenki, stoliki i lodówki.

German Gate – zamek w Metz

Bardzo zaskakująca okazała się marcowa pogoda. Wyjeżdżając z samego rana z Polski żegnał nas przymrozek. Gdy docieraliśmy do granicy z Francją, sukcesywnie się wypogadzało i temperatura zbliżała do nawet 20 stopni. Potwierdzeniem, że wjeżdżamy w cieplejszy klimat był kwitnący już w marcu rzepak. Zarazem ciekawostką był… intensywnie żółty, kwitnący rzepak pokryty śniegiem, który można było spotkać w wyższych partiach górskich na trasie. Prawdziwy pogodowy rollercoaster. Na szczęście finalnie pogoda dopisała nam przez cały wyjazd, a w samym Paryżu mogliśmy sobie pozwolić nawet na letni ubiór.

Paryż – jest co zwiedzać

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Dustery na Polach Marsowych, u podnóża Wieży Eiffla

Europejska przygoda – Paryż i Benelux: film z klimatycznej wycieczki Dusterami po Paryżu!

W niedzielę ruszyliśmy w kierunku stolicy Francji, po drodze zwiedzając XIX-wieczny fort De Domgermain. Wieczorem dotarliśmy do najdalej wysuniętego punktu naszej wyprawy i zarazem najbardziej wyczekiwanego – samego Paryża. Miasto uchodzące za najbardziej zakorkowane w Europie od razu dało nam to odczuć. Przemieszczanie się po Paryżu nie należy do najszybszych i momentami jest wręcz frustrujące. Wyjątkiem jest rondo na Place du Carrousel, gdzie znajduje się Łuk Triumfalny. Totalna samowola na rondzie pozwala wyzwolić dziecięce emocje i poczuć się trochę jak na gokartach. Poza wizytą pod Łukiem i wieczornym zwiedzeniem okolic wieży Eiffla udało się jeszcze wstąpić na zwiedzanie stadionu Park de Princess.

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Park de Princess – stadion Paris Saint-Germain

Drugi dzień w Paryżu to jedyny dzień podczas naszej wyprawy gdzie samochody zamieniliśmy na metro i autobus. Uznaliśmy, że jednak wpakowanie się w miejskie korki mocno ograniczy nasz czas na zwiedzanie. Dzięki temu udało się zwiedzić m.in. Plac Trocadero, Luwr, Katedrę NotreDame czy na spokojnie zaliczyć wieżę Eiffla. Trzeba przyznać, że Paryż zrobił na nas ogromne, pozytywne wrażenie. Jest to przepiękne miasto, które gorąco polecamy do zwiedzenia.

Mandaty we Francji – kierowco płać i płacz

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Dunkierka – północne wybrzeże Francji

Francja pod wieloma względami kieruje się zasadą „zero tolerancji”. Dotyczy to również zmotoryzowanych. Można odnieść wrażenie, że na trasie jest więcej fotoradarów niż skrzyżowań – pochowane są po polach, budynkach czy koszach na śmieci. Wystarczy przekroczenie już o 1 km aby zainteresował się nami odpowiedni urząd. A mandaty we Francji do tanich nie należą. Warto od razu opłacić zryczałtowany mandat który przyjdzie listem zwykłym – jak go olejemy, kolejny, wielokrotnie wyższy, będzie już za potwierdzeniem odbioru.

Między Belgią i Holndią

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Baarle – tu można być w dwóch krajach jednocześnie

We wtorek ruszyliśmy na północ Francji. Postanowiliśmy przejechać północnym wybrzeżem, zwiedzając po drodze fortyfikacje i klify, zaliczając między innymi takie miejsca jak Calais i Dunkierka. W nocy dotarliśmy do Belgii i kolejne 3 dni spędziliśmy właśnie na zwiedzaniu krajów Beneluxu. A jest tam naprawdę co zwiedzać. W samej Belgii odwiedziliśmy Gandawę, wraz ze znajdującym się w centrum XII- wiecznym zamkiem Het Gravensteen, a w Anterpii poza historycznym centrum – średniowieczny zamek Het Steen. Na granicy Holendersko-Belgijskiej nie mogliśmy przegapić Baarle – miasta, w którym granica miejscami przebiega przez prywatne posesje, knajpy czy sklepy. Miasta, gdzie bardzo łatwo znaleźć się w dwóch krajach jednocześnie. W samej Holandii na naszej liście znalazła się plaża w Scheveningen ze słynnym diabelskim młynem przy molo, z którego rozpościera się malowniczy widok na miasto i morze.

Holandia – kraina tulipanów

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Keukenhof – park pełen kolorów

W dalszej części podróży ruszyliśmy w poszukiwaniu tulipanów i wiatraków. W ten sposób wylądowaliśmy w bajkowym, pełnym kolorów parku Keukenhof. Potężne połacie pól tulipanów towarzyszyły nam do samego Amsterdamu. W stolicy Holandii spotkaliśmy się z małym, niespotykanym przez nas dotychczas problemem. Większość parkingów piętrowych była zbyt niska, abyśmy mogli wjechać naszymi wyposażonymi w wyładowane kosze dachowe samochodami. Po objeżdżeniu centrum za miejscami w końcu udało się zatrzymać i zwiedzić ścisłe centrum, urocze boczne uliczki oraz słynne kanały. Chętni załapali się na zwiedzanie stadionu Ajaxu Amsterdam – Johan Cruijff Arena.

Luksemburg, jak tu jest ładnie!

Paryż z Duster Off Road Team Poland
W wąwozie w Luksemburgu

Europejska przygoda – Paryż i Benelux: więcej zdjęć w galerii z Eurotripu Dusterami.

W piątek ruszyliśmy w kierunku Luksemburga i musimy przyznać, że tego miasta/państwa poczuliśmy największy niedosyt. Malownicza lokalizacja, budynki i mosty wkomponowane w biegnący przez miasto wąwóz zrobiły na nas ogromne wrażenie. Strasznie żałowaliśmy, że tak mało czasu mieliśmy przeznaczone na tę lokalizację. Nie mniej udało się nam obejść ścisłe centrum i zaliczyć kilka naprawdę widokowych miejsc.

Uważaj jak i gdzie parkujesz!

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Widok na most Adolfa, Luxemburg oraz nieprawidłowo zaparkowane pojazdy

Na zachodzie kierowcy nie mają łatwego życia. Ciężko o miejsce w praktycznie w każdym z odwiedzonych przez nas miast. W Amsterdamie zresztą z zasady wszyscy patrzą krzywym okiem na samochody. Jest to istna kraina rowerów. Do tego stopnia, że więcej jest miejsc parkingowych dla dwukołowców niż samochodów. Gdzieniegdzie pojawiające się przyhotelowe parkingi piętrowe nie do końca ratowały nam tyłek, bo nasze auta nie mieściły się w ograniczeniu wysokości do 190cm.
W Luksemburgu znaleźliśmy wydzielony parking w samym centrum. Kilka miejsc wyznaczonych, zajętych przez samochody oraz drugie tyle aut stojących wzdłuż drogi parkingowej. Kilka minut trzeba było się pokręcić, aby zająć miejsce, ale ostatecznie każdy z nas się ulokował. Po dwóch godzinach wróciliśmy do samochodów i każdy ze stojących przy drodze miał za wycieraczką mandat na kilkadziesiąt euro. Bo oczywiście stanie jest dozwolone tylko na wyznaczonych miejscach, mimo że znaki niespecjalnie o tym informują, a auta nie przeszkadzają pieszym ani nie blokują drogi. Jak nie trudno się domyślić nie zdążyliśmy jeszcze wyjechać z parkingu, a nasze miejsca już zajmowali kolejni nieświadomi turyści. Za sam parking też nam przyszło oczywiście zapłacić osobno.

Niemcy też lubią Dustery

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Dusterowe pole biwakowe – spotkanie z grupą D.O.T.

Wieczorem udaliśmy się na pole namiotowe w malowniczej miejscowości Strotzbüscher Mühle w Niemczech, gdzie od rana biesiadowali przyjaciele z zaprzyjaźnionego niemieckiego klubu Dusterowego D.O.T.. Mieliśmy niespotykaną okazję powymieniać się doświadczeniami i pomysłami na rozbudowy naszych samochodów. Niestety przepisy w Niemczech traktują off-roadowców jak przestępców, dlatego nasi koledzy mają mocne ograniczenia w modyfikacjach pojazdów oraz samej turystyce off-roadowej. Czego zresztą im nie zazdrościmy.

Forza BVB!

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Od kwadransa kibicujemy Borussi i już nas ten Bayern wk…urza 🙂

Ostatni dzień naszej przygody to kierunek Dortmund. Miasto, które poza mocno industrialnym klimatem nie jest nadzwyczaj atrakcyjne turystycznie. Postanowiliśmy je jednak zaliczyć, gdyż… udało nam się upolować bilety na mecz Borussi w ramach rozgrywek Bundesligi na Westfalenstadion. Zasiąść na trybunach 80-tysięcznego stadionu – bezcenne. Jako ciekawostka – mieliśmy szczęście trafić na jeden z ostatnich meczy Haalanda w barwach BVB i zobaczyć festiwal goli – Borussia wygrała z Wolfsburgiem 6:1 😉
Osoby, które odpuściły mecz, udały na zwiedzanie Dortmundu, zaliczając między innymi miejskie ZOO. Wieczorem udaliśmy się w stronę powrotną do domów, żeby chociaż Poniedziałek Wielkanocny udało nam się spędzić w domowych zaciszach. Nie obyło się bez przygód o których wspomnimy niżej.

I tak to zleciało…

Paryż z Duster Off Road Team Poland
Moulin Rouge – jeden z wielu paryskich punktów obowiązkowych

Podczas wyprawy przekroczyliśmy granicę 4000km. Większość trasy to jednak drogi asfaltowe. Kraje zachodu niestety nie są przychylne off-roadowcom. Nie przeszkadza to jednak w znalezieniu miejsc naprawdę urokliwych i widokowych na trasie. Polecamy kierunek i zapewniamy, że nawet w tak krótkim czasie można zobaczyć naprawdę wiele. Film z tego i innych wyjazdów zobaczycie na kanale YT – Duster Off Road Team Poland.

Łyżka dziegciu – czyli dlaczego jednak wolimy Bałkany?

Zwrotnica Duster - wymiana
Wymiana zwrotnicy na parkingu pod marketem

Powrót z Niemiec okazał się równie ciekawym doświadczeniem. Gdzieś w Paryżu zaczęło nam szumieć łożysko, które rozsypało się gdzieś na wysokości Lipska. Udało się doczłapać do Torgau i szczęście w nieszczęściu – znaleźć nocleg (w niedzielę Wielkanocną) na terenach przemysłowych, bogatych w warsztaty samochodowe. Plotki głosiły, że Niemcy w Poniedziałek Wielkanocny pracują – co okazało się niestety bzdurą. No trudno, jeden dzień ekstra wypoczynku w oczekiwaniu na wtorek i z samego rana ruszenie samochodem na warsztat. Skończyło się odbijaniem od ściany do ściany – nikt nie chciał nas wziąć na warsztat mimo pustych stanowisk. Finalnie skończyliśmy na parkingu pod marketem budowlanym, gdzie ściągnąłem całą zwrotnicę (narzędzia kupując na bieżąco w markecie). Z taką zwrotnicą wrzuconą do plecaka udałem się ponownie na obchód po warsztatach z nadzieją, że ktoś się zlituje i przeprasuje łożysko. Nie ugrałem nic, bo nie wiedzą czy tulejki mają do pracy, bo musieliby jechać do hurtowni, bo czasu brak, bo…
Na Niemców nie bardzo mogliśmy liczyć, jak na złość nie było też w okolicy nikogo z niemieckiej grupy Dusterowej. Ostatecznie pomoc dotarła z Polski. nasza przyjaciółka Maja odebrała kompletną zwrotnicę z rozbiórki, od zaprzyjaźnionego serwisu i dowiozła nam w środku nocy na parking. Piekielnie zmęczeni i niewyspani, ale wróciliśmy wszyscy w całości do domów.

Fajnie zobaczyć miejsca znane z filmów i telewizji. Z pewnością polecamy każdemu obranie kierunku na zachód. Z pewnością są miejsca, które warto zobaczyć chociaż raz w życiu. Ale ten jeden raz wystarczy. I już nie chodzi o to, że na każdym kroku ktoś w majestacie prawa chce nas oskubać z pieniędzy. Tak zwyczajnie, nie ma w ludziach tego czegoś, co tak lubimy na Bałkanach. Przynajmniej takie wrażenie zostawił po sobie „cywilizowany” zachód. My wolimy ten mniej cywilizowany, bałkański i południowy. Cieplejszy, ale przede wszystkim bardziej przyjazny, otwarty i pomocny.